niedziela, 24 lutego 2013

too perfect for my dreams

Wiecie kiedy zazwyczaj wracam do blogowania? wtedy kiedy jest mi źle. kiedy czuję że mam ochotę umrzeć, albo przynajmniej zamknąć się w pokoju na najbliższe 100 lat. kiedy wszystko nie ma sensu. again. nawet nie umiem już oddychać ... wiedziałam. wiedziałam ze to było za piękne aby mogło być prawdziwe. tak idealnie niemożliwe...
najgorsze jest to ze nie mogę zrobić nic. dajcie mi wrócić. kolejna noc wciąż pusto wpatrzona w ścianę. kolejny raz umiera coś czego pragnęłam. tym razem na zawsze..(?) zbyt szybko się przywiązuję, zbyt szybko myślę, zbyt szybko marzę, zbyt szybko płaczę, zbyt szybko chcę, zbyt szybko jestem? możliwe. ale to dlatego że stałam się osoba której nie znam. osobą której zależy. bardzo. a nigdy taka nie byłam. nigdy nie byłam pewna czego chce. do chwili w której straciłam wszystko. ja wiem jak to się skończy. pozwólcie mi się zatrzymać. nie potrafię.

smutek

to trwało o wieczność za krótko. 

Run away with my heart
Run away with my hope
Run away with my love

1 komentarz:

  1. Znam to z autopsji, bo też często dostrzegam czego chcę, gdy już coś stracę. Wierzę, że ułoży Ci się wszystko. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń