czwartek, 29 marca 2012

unknown

Pusta kartka.
Uczucia. Wartości. Myśli. Słowa. Czyny. Wydarzenia. Spojrzenia. Uśmiech. Obojętność. Płacz. Złość. Gniew. Brak. Zazdrość. Opinie. Wspomnienia. Twarze. Noc. Łzy. Smutek. Sny. Marzenia. Cele. Chęci. Dnie. Godziny. Minuty. Sekundy. Pytania. Zagubienie. Inność. Samotność. Poszukiwania. Delikatność. Zapach. Czułość. Ktoś. Nikt. Nienawiść. Pragnienie. Miłość. Strach. Ucieczka. Walka. Wszystko. Nic. Wolność. Niewytłumaczalna euforia. I wciąż pusta kartka. Życie.






Tyle się dzieje, a jednocześnie nic.


 Pozbyć się uczuć, 
wyrzucić wszystko, 
 i odejść.


sobota, 17 marca 2012

end is begining

welcome to my life
Czas sam pokazał mi, że trzeba się zmienić. Zniknęły wszystkie zapisane myśli, tak jakby po prostu wyciął ostatnie chwile z mojego życia, ale we mnie wszystko pozostało. Nie da się od tak postawić kreski i pójść dalej, ale może czasem warto?


Tak, to był kolejny 'piękny' dzień niczym nie różniący się od poprzednich. Można rzec - dzień jak co dzień. W sumie nawet nie wiem kiedy dokładnie to było. Ale to nie ważne.
Tego dnia świat po prostu oszalał. To chyba były te pierwsze oznaki wiosny. To się po prostu czuło. Na ulicach co raz więcej ludzi. Miałam czas, przyglądałam się im. Każdemu z osobna. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nic nowego. Zauważyłam niezbyt ładną dziewczynę wpatrzoną w niezbyt ładnego chłopaka. kiedyś Ktoś mi powiedział, ze ludziom ładnym jest w życiu prościej. Ale przecież 'ładny' to pojęcie względne, jak np. ciężki czy wysoki (to chyba jedna z nielicznych rzeczy, którą pamiętam z nauki fizyki z poprzedniego roku). Tak więc wszystko musimy do czegoś przyrównać. Ale jeśli jednak powiesz, że ktoś jest wysoki, to przecież nie wyobrażasz go sobie jako osobę niewielkiego wzrostu, która jedynie stoi obok dziecka, tylko jako ... po prostu osobę wysoką. Tak samo jest chyba z 'ładnym'...
W każdym bądź razie ta para nie była ładna. Ta dziewczyna z odstającymi kosmykami była nieziemsko wpatrzona w nijaką twarz chłopaka. Nie widziałam w nich nic nadzwyczajnego, a od mojego patrzenia urody wciąż im nie przybywało. Jednak mięli coś w sobie. Po prostu razem byli idealni...
Szłam ulicą. Przejrzałam się w szybie jednego ze stojących obok samochodów. Popatrzyłam na siebie. Jaka byłam? Chyba po raz pierwszy w życiu zobaczyłam inne(?) swoje odbicie i ... spodobało mi się. Poczułam sympatie do osoby, którą tam zobaczyłam. przecież z nią będę musiała spędzić całe życie. Ze sobą. A może już się do tego przyzwyczaiłam? Nie, nie. Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi tu o to, ze nagle zaczęłam zachwycać się swoja urodą! Po prostu w tej jednej chwili poczułam radość, tak bez powodu. Ale może to dlatego, że to było jedynie odbicie w szybie samochodu... Nikt mnie nie widział, albo po prostu nie chciał widzieć. I dopiero wtedy wszystko zrozumiałam. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że nic się nie zmieni. Za rok przyjdzie kolejna wiosna, znów zaczną rozkwitać kolorowe pąki kwiatów, a ja wciąż będę w tym samym miejscu, tylko że z inną książką. Nic się nie zmieni, choć miało zmienić się tak wiele...


Ostatnio Ktoś mi powiedział, ze nie potrafię postarać się o to, co chce osiągnąć, że nie robię nic w tym kierunku, aby to zdobyć. Ale to nie prawda. ZROBIŁAM WSZYSTKO CO MOGŁAM, ale znów nie wyszło nic.

Lecz zawsze jest ta cząstka nadziei,
która pozwala nam wierzyć w coś niemożliwego.