sobota, 21 marca 2015

I see a reflection of indifference in my mirror

Nie da się uszczęśliwić kogoś na siłe. Nie umiem tego wyjąsnić, może po prostu nie tak wygląda moje szczęście. Chciałabym to wszystko z siebie strzepnąć niczym okruszki albo zakręcic sie tak szybko szybko aby to wszystko po prostu odleciało. Ale nie rozumiem dlaczego. Czuję jakbym była zamknięta w pokoju w którym wybuchł wielki pożar i choć ogień mnie nie dosięga, to jest tak duszno że ledwo mogę oddychać, ale wiem że gdy otworzę drzwi by się uwolnić, wszystko spłonie i nigdy już tam nie powrócę. Męczy mnie to. Widzę odbicie obojętności we własnym lustrze. A jeśli nigdy się tego nie nauczę?
O i tak to ze mną jest.
An.