Jedyne czego chciałam to uciec jak najdalej, schować się i zapomnieć. Nie potrafiłam nawet wydobyć z siebie słowa. Wszystko co do tej pory wypracowałam, w jednej chwili zniknęło. Znów poczułam się jak ta bezbronna dziewczynka, która nie potrafi sobie poradzić, bo zbyt dużo się od niej wymaga. Ja nie chcę iść za tym światem. Jedno wiem na pewno - życie nie jest sprawiedliwe. Jedni maja wszystko, inni pozostają z niczym. Czekając na niedoczekanie, jesteś nieobecny w swoim życiu. To cie niszczy, nie ma już odwrotu. Sytuacja bez wyjścia. Trzymasz to wszytko w środku, nie chcesz... można to zdusić i wepchnąć w najdalszy i najciemniejszy zakamarek serca. Można udawać ze tego nie ma. Tylko czasami poczuje się takie dziwne ukłucie. Tylko czasami wszystko będzie rozpadać się w jednej sekundzie. Tylko czasami będziemy czuć. Lecz świat nigdy nie będzie tego widział. Jego obojętność mnie przeraża.
Ostatnie dni uświadomiły mi, że nawet jeśli będziesz się bardzo starać, to to nie działa. Ewentualnie ludzie, którzy traktowali cię jak powietrze, zaczynają cie unikać, to tyle. Robisz wszystko, ale ułamki sekund potrafią przesądzić o twojej porażce, wszystko nad czym pracowałeś przez bardzo długi czas, niszczy się w jednej chwili. Najgorsza jest ta bezsilność , gdy wiesz, ze nie możesz już nic zrobić ... Widzisz jak wszystko tracisz, a świat i tak oczekuje od ciebie uśmiechu. Nie łódź się, ze cie zrozumie. Zostajesz sam, nie wiesz, nie wiesz już nic... Możesz jedynie wyjrzeć prze okno i zaa białej firanki obserwować jak wszystko znika. Patrzysz, a nie chcesz widzieć. Wymyślasz sobie co raz to nowe historie w swojej głowie, analizujesz już dawno przez wszystkich zapomniane spojrzenia i sytuacje. Starasz się zapomnieć, ale wiesz, że to i tak do ciebie wróci. Jak długo można żyć w takim świecie?
_____________________________________________________________________
chwilowo doskwiera mi brak czasu. dziękuję Wam, że jesteście ♥