Teraz chyba powinnam słuchać smutnych piosenek, leżeć w łóżku, tonami jeść tuczące czekoladki, w rozmazanym makijażu oglądać zdjęcia i zastanawiać się dlaczego tak jest ... Tak to chyba powinno być. Ale nie jest. Żyję dalej. Wciąż nie czuję nic. Chyba nie da się złamać czegoś co już dawno przestało istnieć.
i każde napisane tutaj słowo przepełnione jest tysiącem uczuć.
Napisałam tu wczoraj komentarz, ale w międzyczasie wyłączyli mi internet i chyba się nie dodał...
OdpowiedzUsuńW każdym razie, fajnie, że jesteś :)
Mimo wszystko, życie pędzi do przodu. Końca świata nie było, więc trzeba się jeszcze trochę pomęczyć :) Trzymaj się ciepło w te Święta.
Pozdrawiam!
Oj tak, blog staje się bardzo szybko cząstką nas samych...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i bardzo świątecznie! :)
dobry napis :)
OdpowiedzUsuńnie ma co się zamartwiać. Czas leczy rany. :)
OdpowiedzUsuńOj... piszesz u mnie, że optymizm to podstawa... a tutaj jakoś smutno... mam nadzieje, że kiedy to piszę Ty masz się lepiej :) Hm?
OdpowiedzUsuńŻycie takie jest... Czasami sprawia nam wiele bólu, lub innych uczuć. Ale widocznie tak ma być. Ale jakby nie patrzeć nie da się przywrócić czegoś co już dawno przestało istnieć... Niestety. Ale można zbudować coś innego. Coś o wiele silniejszego. Bo po różnych przeżyciach wychodzimy silniejsi z nich i jest nam łatwiej. Tylko nie można się poddawać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.;***
ja ostatnio tylko smutnych piosenek słucham;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Nie wiem co się stało, ale trzymaj się tam mocno. Oby te święta oddziałały na Ciebie regenerująco. Tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Trzymaj się, jakoś, bo jakoś trzeba! :*
OdpowiedzUsuńi wesołych świąt <3
Daj sobie czas. I nie zmarnuj go!
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńpo burzy przychodzi tęcza :)
OdpowiedzUsuńdziekuje,masz świetny blog:)
OdpowiedzUsuń