Popatrzyłam w te oczy i po raz pierwszy od bardzo dawna nie patrzyły na mnie z tą obojętnością której tak nienawidziłam, nie powstrzymywały się od tego aby unieść mnie sto metrów nad niebo. Uśmiechały się do mnie i tylko do mnie, jak dawniej. I choć tłum roztańczonych ludzi deptał mnie (dosyć boleśnie) to ja nie mogłam przestać się uśmiechać. To po prostu było to. Czy to takie nienormalne że ludzie się uśmiechają? Szczególnie wtedy gdy nic innego się nie liczy. Pierwszy raz od bardzo dawna zniknął ten dystans, mogłabym siedziec tak następne sto lat z uśmiechem na twarzy bo szczerze powiedziawszy nie wiem co działo się wokół. Moje 'raz sie zyje' było najpiękniejszym 'raz się żyje' w historii (od ostatniego razu).Nie chce już nawet patrzeć na ciemne strony tego wszystkiego (musiałabym przymknać oko albo nawet dwa aby widzieć tylko to co było dobre) wole pamiętać tylko te miłe chwile. A nawet tę ciszę, która otaczała mnie gdy tam byłam. Choć tak na prawde było tak głośno że normalny człowiek nie słyszał własnych myśli. Ja jednak łapałam te chwile, momenty które sprawiły że nie chce już niczego innego. Próbowałam się oszukać, spróbować inaczej ale wystarczy jeden uśmiech abym wiedziała że nic innego sie nie liczy. I moze to głupie ale każdy czasem lubi unieść się nad ziemie, a ja
ostatnio baardzo to polubiłam. Mogłabym tak codziennie, ale obawiam się,
że to było jedynie pożegnaniem.
I zanim odejdę, póki tu jesteśmy, zanim przyjdzie po mnie,
Jeszcze zdarzy się cokolwiek
I niewiarygodne szczęście padnie na nasze dłonie.
Zanim odejdę, nim odejdę stąd
Chwyć za rękę mnie, złap za rękę mą
Pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie dosięgnie.
Chwyć za rękę mą w poszukiwaniu szczęścia.
Kawałek świetny, K2 ft Buka-1 moment :-)
OdpowiedzUsuńZycie bywa naprawdę brutale i czasem się zastanawiam dlaczego nie możemy mieć tego co kochamy.
Pozdrawiam
właśnie, kawałek jeden z lepszych polskich numerów hiphopowych ;) teledysk tez daje do myślenia i piosenka piękna interpretacja :)
OdpowiedzUsuńwiesz...memories never die, carpe diem...czuję to w Twoich słowach, niestety wszystko jest ulotna i do czasu, niestety, a Twój opis przypomina mi wakacje i oczy mojego kochanka.
koncerty (przypuszczam, iż opisujesz właśnie swoje refleksje odnośnie jakiegoś, który odbył się gdzieś niedawno) zawsze są fajne. Ostatnio jednak mniej chodzę, ze względu na inne zajęcia. Polacy mało się uśmiechają, bo (tak przynajmniej myślę) mają niewiele powodów. A jeśli już, to te momenty są bardzo krótkie; każdy chciałby, żeby trwały znacznie dłużej. Lepiej zagraj: Paktofonika - Chwile ulotne.
OdpowiedzUsuńHm, gdyby każdy mógł mieć to, o czym marzy...może wtedy świat byłby choć odrobinę trochę lepszy. Pożyczę owocnych poszukiwań:)
Warto czekać na takie chwile, mieć później do czego wracać. Są niesamowitym paliwem, źródłem energii. Życze Ci jak najwięcej takich właśnie momentów :)
OdpowiedzUsuńPiekny wpis, pełen ciepła i... szczescia. Łap jak najwiecej takich chwil, one sa bezcenne :)
OdpowiedzUsuńmożna się rozmarzyć czytając Twoje słowa, a takie "rozmarzenie" jest dobre, potrzebne by ogrzać duszę, uspokoić serducho, dzięki temu tak cieplej robi się w Nas, tak bardziej ludzko...
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Trzeba brać z życia to co najlepsze!:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2014/09/carousel.html
Nareszcie pozytywnie! Życzę Ci jak najwięcej uśmiechu na Twojej twarzy i na jego też :)
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award.
Więcej informacji na moim blogu
Pozdrawiam
Każdy z nas lubi unosić sie ponad ziemią. Za dużo codziennie jest szarości.
OdpowiedzUsuńP.S nominowalam Cię do pewnej zabawy, mam nadzieję, że z chęcią odpowiesz na moje pytania, które znajdziesz na moim blogu. Pozdrawiam:)