czwartek, 5 listopada 2015

beznadziejnaAn

Nie robie nic kreatywnego.Sensu w tym co robie tez narazie nie widze. Oprócz tego ze cale wieczory spedzam na uczelni a wiedzy i umiejetnosci (!) wciaz mi nie przybywa , to nie wiem co robie. Tak sobie lewituje. Uswiadomilam sobie ze wcale nie jestem stanowcza. Myśle dużo, robie co każa, O tak to ujme. Generalnie prowadzi mnie to narazie do nikad. Nie jestem w stanie nawet sama sobie z tym wszystkim poradzic. Nie jestem w stanie sama dążyc do czegos. Więc oprocz tego ze nie robie nic sensownego to jeszcze nie potrafie sobie zorganizowac czasu na tyle aby choc troche stać się samodzielną.
O tak to jest z moją dorosłością.
An.
Edit.
Najlepsze jest to ze moi rodzice ciągle myśla że mogą być ze mnie dumni. A ja tu nic.

3 komentarze:

  1. Nie jest łatwo w tej dorosłości... Nie jesteś sama. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj An :) Fajnie znowu Cię odwiedzić :3 Jak ktoś mi mówi słowo "dorosłość" to zaczynam się śmiać pod nosem. Swoją wiążę ze stabilnością finansową, którą sobie zapewnię, a to nastąpi za jakieś dwa lata.Więc póki co tak mentalnie bujam się z aspektami mojego życia, które już w dorosłość weszły, a które jeszcze są w wieku nastoletnim. Lipa trochę. Trzymaj się i ogarniaj swoją dorosłość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tam, pewnie z tą Twoją dorosłością mogło być dużo gorzej. Odnośnie rozwoju i umiejętności - może jakieś dodatkowe zajęcia? Język, tańce, sport? Na pewno możesz znaleźć coś, co sprawi Ci radość i da odrobinę satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń